Komentarze: 0
No właśnie... przywitałam się i co teraz ? Nic , to nie ma żadnego znaczenia. Dzisiejszy dzień zaliczam do kolejnych nudnych dni 2016 roku . Chociaż i tak nie mam na co narzekać bo spędziłam go u mojej kuzynki i jej męża. Jako , że jestem studentką w obcym mieście , ta przestrzeń potrafi bardzo przytłoczyć człowieka , nawet pokusiłabym się o słowo przygnębić. Tak , czuję się tutaj przygnębiona dlatego , że Kraków nie był moim pomysłem. Był to pomysł mojej koleżanki. Obecnie jestem na 3 roku i będę robiła licencjata. I właśnie ? Nie wiem czy mam się cieszyć czy nie ? Dzisiejszy komentarz męża kuzynki " w pracy będzie jeszcze gorzej zobaczysz" utwierdził mnie tylko w przekonaniu , że życie to harówka ? Ale czy w tej harówce jest coś złego ? Ja nie wiem, pewnie tak bo człowiek czuje się zmęczony i obolały, przygnębiony a pracować przecież musi. Jednak mnie to nie dotyczy obecnie bo jeszcze studiuję, no właśnie jeszcze. Ale nie o tym chciałam napisać. Nie wiem czy wy też tak macie czy nie ale ostatnio zauważyłam, że ludzie próbują mi wmówić , że mam problem. Tylko, że ja nie mam żadnego problemu, ja się po prostu nie odzywam i nie komentuję a to nic w porównaniu do jakiejś wariatki , która drze mordę na męża albo babci w tramwaju, która walczy o miejsce siedzące. Więc tak według niektórych zmieniłam się bo nie robię z siebie pajaca - i bardzo dobrze w końcu ktoś czuje przede mną respekt. Nawet nie wiecie jakie to zajebiste uczucie jak człowiek słucha Ciebie z szacunkiem a nie bo pajacujesz. Byłam zbyt mięka dla ludzi a teraz mam zamiar być kimś kto wie czego chce i kto wie czego pragnie a co najważniejsze człowiekiem , który chce być szczęśliwym człowiekiem nie patrząc na to aby kogoś innego uszczęśliwić = TAK TO TY MASZ SIĘ CZUĆ DOBRZE I TYLKO TY NIKT INNY. Mój obecny stan oceniam na hibernację , formuła moich bliskich znajomych wyczerpuje się powoli, chciałabym poznać nowych ludzi, nowych znajomych ale nie wiem od czego zacząć bo mam wrażenie, że już jest za późno i mi się nie uda a ja tak bardzo chciałabym zmienić otoczenie . Może mi się uda zmieniając uczelnię na inne miasto w jakimś akademiku. A może po prostu napiszę na jakimś forum : szukam znajomej/ znajomych bo naprawdę człowiekowi robi się niedobrze kiedy musi przebywać większość czasu z jednymi i tymi samymi osobami ( to nie są jacyś niedobrzy ludzie żeby nie było ) , i tak potrzebuję zmiany , mojej zmiany, która mi pokaże , że jak wcześniej sama dawałaś radę to teraz poradzisz sobie jeszcze bardziej. Mam taką nadzieję .